I Ching a wybory prezydenckie - komentarz.
Komentarz do artykułu: I Ching a wybory prezydenckie.


W związku z pytaniami, które były kierowane do mnie odnośnie próby prognozowania wyborów prezydenckich chciałbym wytłumaczyć, dlaczego moja dywinacja nie pokryła się z wynikami, jakie mieliśmy okazję śledzić.
Pytanie brzmiało: Kto wygra wybory prezydenckie w Polsce w czerwcu? Czy będzie to Jarosław Kaczyński czy Bronisław Komorowski?
Dobrze zadane pytanie to klucz do sukcesu a w tym przypadku niestety tak nie było. O ile można powiedzieć, że dywinację przeprowadziłem dobrze to zadane pytanie już takie dobre nie było, co widać po wynikach.
I Ching jest bardzo logiczny i potrzebuje logicznych danych wejściowych a takimi są pytania, jakie stawiamy w dywinacjach. Pytanie powinno być jak najbardziej zwięzłe i konkretnie sformułowane. Zatem jak powinno brzmieć pytanie dotyczące wyborów? Powinno mieć postać: Kto zostanie Prezydentem RP w wyborach w 2010 roku, Jarosław Kaczyński czy Bronisław Komorowski?
Obydwa pytania prowadzą niby do tego samego punktu, ale to punkt naszego myślenia, natomiast I Ching mógł to zinterpretować na wiele sposobów.
Pytając o „wygraną” można to rozumieć poprzez wygranie wyborów, ale również wygranie batalii a J. Kaczyński przed wyborami był na straconej pozycji. Nikt nie dawał mu szans na to ze może przekroczyć dziesięć procent głosów. Jak widać w tym sensie Kaczyński wygrał i tak właśnie komentuje to większość specjalistów od polityki.
Druga sprawa to niepotrzebnie użyłem określenia czasowego dotyczącego „czerwcowe”, bo jak wiadomo przeciągnęło się to wszystko na lipiec.
Jest jeszcze jedna sprawa dotycząca otoczenia, które tak samo jak pora roku wykonywania dywinacji może wpłynąć na jej wynik. Ten czynnik to powódź, która mogła "wypaczyć" interpretację wyników, ponieważ (tłumacząc z grubsza) Komorowski był skojarzony w dywinacji z żywiołem Wody a Kaczyński z żywiołem Ognia. Ten drugi będąc w swoim mocnym okresie powinien poradzić sobie z Wodą ale ... no właśnie coś takiego jak pora deszczowa w czasie robienia I Chingu może zmienić "układ sił" a tu zamiast tego szalała w kraju właśnie powódź, która musiała wspomóc (jak się teraz okazuje) Komorowskiego, dlatego wygrał tak małą różnicą głosów, ale wygrał.
Można powiedzieć, że to w zasadzie początek mojej przygody z wyrocznią I Ching i kilkadziesiąt wykonanych dywinacji jest jeszcze małą porcją do osiągnięcia odpowiedniego doświadczenia w tej skomplikowanej technice przewidywania. W tej chwili jestem już mądrzejszy o to kolejne doświadczenie, co przyda się na pewno w kolejnych próbach.

Włodzimierz Buliński


6275